niedziela, 12 lutego 2012

Kobiecy punkt widzenia: Nowe życie Chylińskiej



Wydaje mi się, że każdy wielbiciel, a nawet po prostu słuchacz rocka prędzej czy później poznał kilka zespołów z własnego podwórka. Wśród tych polskich na pewno znalazło się O.N.A. Zespół powstał w połowie lat 90., a jego wokalistka (Chylińska) bardzo szybko zyskała popularność i poszanowanie w świecie muzyki rockowej. Nastoletnia (kiedy powstawał zespół, Agnieszka była świeżo upieczoną osiemnastką) wokalistka, szanowana, podziwiana i lubiana za swój niepowtarzalny i mocny głos. Dodatkowym atutem w świecie muzycznym stała się jej niezależność i ostry, hardrockowy styl życia. Pięć albumów nagranych z O.N.A., z których każdy zyskał co najmniej status złotej płyty, a album Bzzzzz - nawet podwójnej platynowej płyty, zapisało się w historii polskiej muzyki. Kariera solowa, która właściwie - jakby się dokładnie przyjrzeć - z solową ma niewiele wspólnego, bo Chylińska jest zespołem złożonym w większości z muzyków dotychczas grających w O.N.A i wzbogaconym o dwóch nowych, okazała się również sukcesem. Zespół nagrał tylko jedną płytę, Winna, wydaną w 2004 roku oraz 3 single do niej. Wszystko miało się dobrze i zapowiadało się tylko lepiej, płyta się świetnie sprzedawała (dotarła na 2. miejsce listy sprzedaży w Polsce), dotychczasowi słuchacze O.N.A. byli zadowoleni. Cięższa niż dotychczas muzyka trafiła również do innej grupy odbiorców i przyciągnęła dodatkowe rzesze fanów. 

Chylińska nie nagrywa nic więcej, Agnieszka w 2005 znika ze sceny muzycznej i właściwie z życia publicznego. Aż do 2009, kiedy to pojawia się w kasowym programie emitowanym przez TVN - zostaje jurorką Mam Talent!, nie ma żadnej informacji o niej ani jej zamiarach muzycznych.  Lekkim echem odbił się tylko macierzyński debiut - w 2006 roku urodził się syn, Ryszard. I tu zaczyna się nowe życie.... Dochodzimy do momentu, który dla fanów zarówno O.N.A. jak i Chylińskiej całkowicie zmienił biografie wokalistki – rozpoczęła prawdziwie solową karierę. 23 października 2010. Data, którą zapamiętałam jako początek totalnej komerchy i upadek jakichkolwiek wartości muzycznych w przypadku Agnieszki Chylińskiej. Tego dnia wydana została płyta Modern Rocking, która to z tytułowym "rocking" to ma tyle wspólnego, co ja z królową Brytyjską. Popowo-dance’owy gniot, którego sukces muzyczny (o ile to jeszcze nazywamy muzyką) jest czymś absolutnie niezrozumiałym, ale tylko potwierdza, że słowa Michała Piotrowskiego podsumowujące rok 2011 ("Gatunkiem, który zdominował rynek muzyczny w roku 2011 był zupełnie nowy odłam byle czego – chałtura. Zanotowaliśmy wprost proporcjonalny wzrost popularności tego gatunku w stosunku do spadku poziomu dobrego smaku wśród ludności cywilizowanego świata.") są aktualne w stosunku do lat wcześniejszych również. Chwilę po wydaniu singla Nie mogę cię zapomnieć ukazał się teledysk do tego kawałka. To był istny szok. Jestem w stanie zrozumieć zmianę kierunku muzycznego, ale nie całkowite sprzedanie siebie i wszystkiego z tym związanego. Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek zobaczę Chylińską wijącą się po parkiecie jak amerykańskie piosenkareczki pop. Ubraną w body czy cokolwiek by to nie było i śpiewającą, a właściwie to zawodzącą do jakiś dance’owych bitów. Piosenka dobra na szkolną dyskotekę albo szaloną noc w klubie, z której i tak następnego dnia rano nic nie pamiętamy. Ale nie Chylińska!!! No i tu powstaje pytanie nurtujące wszystkich dotychczasowych słuchaczy. Jakim cudem można się tak diametralnie zmienić i jeszcze do tego zdobyć czymś takim platynową płytę? Otóż, można. Zaraz po wydaniu płyty urodziło się drugie dziecko Agnieszki, córeczka Estera. I to właśnie dla dzieci, żeby one miały czego słuchać i mogły podziwiać mamusię i bez wstydu w przedszkolu czy w szkole powiedzieć innym dzieciom, że ich mamą jest TA Chylińska. Czy ja wiem, czy to taki powód do dumy. Ja bym wolała powiedzieć, że moja mama daje czadu w rockowym zespole, a nie że sprzedała swój talent za Mam Talent! czy popowa płytę. Mimo tego wszystkiego, Agnieszkę nadal da się lubić i to boli jeszcze bardziej.
Teraz pozostaje nam mieć tylko nadzieję, że reszta gwiazd rocka w tym kraju nie podzieli losu i ścieżki kariery, którą wybrała sobie Agnieszka Chylińska. No i może, jak dzieci podrosną i zaczną słuchać prawdziwej muzyki, to i ich mama zaskoczy nas ponownie, tylko tym razem pozytywnie.

Martyna Sołtysiak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz