czwartek, 1 grudnia 2011

Płyty: Mötley Crüe

TOO FAST FOR LOVE

Too Fast For Love to pierwszy krążek legendarnego, lecz trochę zapomnianego (szczególnie w Polsce zespołu) glam rockowego czy, jak kto woli, glam metalowego zespołu Mötley Crüe.
Minęło dokładnie 30 lat od jej wydania, a panowie nadal są w świetnej formie, którą z pewnością potwierdzą na początku grudnia  dając 6 koncertów w Wielkiej Brytanii (relacja z jednego z nich oczywiście ukaże się w styczniowym numerze RB).

Zespół odniósł ogromny sukces w USA. Proste glam rockowe granie tak bardzo przypadło Amerykanom do gustu, że piosenki zespołu, a szczególnie z pierwszej płyty, można usłyszeć w wielu filmach (podczas podróży samochodem przez Road 66 z radia rozbrzmiewają hity Mötley Crüe). Album doceniło wielu krytyków i słuchaczy „dając” mu 12. pozycje na liście najlepszych glam metalowych krążków i kilka innych nagród. 

Płyta to 54 minuty fantastycznego hard rockowego grania, a jej okładka wywołała nie lada zamieszanie na scenie muzycznej, ponieważ jest oczywistą parodią okładki Sticky Fingers The Rolling Stones.  Po włączeniu z głośników rozlega się charakterystyczny gitarowy riff rozpoczynający Live Wire, który zaraz obok nastroszonych czupryn stał się znakiem rozpoznawczym Mötley Crüe. W trzecim utworze, Public Enemy #1, poza wpadającym w ucho refrenem pojawiają się ciekawe riffy i przejścia bębnowe. Kolejny utwór, Merry-Go-Round, znacznie wolniejszy i spokojniejszy niż pozostałe, rozpoczynający się niemalże balladowo. Jako ostatni na płycie znalazł również ten kawałek nagrany na koncercie w San Antonio, TX. Vince Neil czaruje nas swoimi wokalnymi możliwościami i uwodzi głosem, a zaraz po tym wszystkim mocnym wejściem rozpoczyna się fenomenalny kawałek. Take Me To The Top ma wszystko, co powinien mieć dobry utwór, zwalnia po to, aby zaraz się rozkręcić. Energetyzujący wokal i naprawdę dobra solówka gitarowa. Starry Eyes bardzo "klasyczne" rockowe granie. Szorstka, wręcz burcząca gitara, niesamowite przejścia, prosty, ale bardzo dosadny tekst zaśpiewany w przejmujący sposób. Nie jestem pewna, czy można nazwać to balladą w standardowym rozumieniu, ale na potrzeby Mötley Crüe z pewnością. Tytułowy kawałek Too Fast For Love znalazł się na płycie dopiero jako 8., jest to wręcz wulkan energii. Słuchając ciężko usiedzieć spokojnie. Dalej na płycie znajduje się jeszcze alternatywna wersja nagrania z dodanym wolnym, śpiewnym i rozkręcającym się początkiem. On With The Show to wspaniałe bębnowe uderzenia i ciekawy motyw przewodni grany przez Nikkiego Sixxa.  Kolejne trzy numery, Toast Of The Town, Stick To Your Guns iTonight, znalazły się dopiero na zremasterowanym CD. Są to świetne kawałki na równie dobrym poziomie jak cała "podstawowa" część płyty. Tonight lekko melancholijny spokojny, ale nie zabrakło w nim pazura od Nikkiego. Dwa pozostałe to hard rock w czystej postaci. Wydane były jako pierwszy singiel zespołu. Znalazły się one też w podstawowej liście utworów na winylowym wydaniu płyty.

 Minęło 30 lat, a ta płyta nadal wciąga i daje się słuchać od początku do samego końca z wielką przyjemnością. Polecam fanom porządnego, żywiołowego grania tę jak i każdą inną płytę Mötley Crüe.
Martyna Sołtysiak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz