niedziela, 1 stycznia 2012

Zza niemieckiej granicy: Eloy

Moje poszukiwania niemieckich zespołów trwają dalej. Postanowiłam opuścić Berlin, kolebkę opisanego wcześniej przeze mnie Ton Steine Scherben i rozejrzeć się po innych regionach kraju. Niedaleko zaszłam, bo jedynie do Hannoveru. W tymże mieście w 1969 roku utworzono zespół Eloy.
Co to za muzyka, którą Eloy wykonuje? Taka tajemnicza nazwa może tylko wskazywać na rock progresywny, cieszący się wielką popularnością w latach 70. Przesłuchując nowe zespoły nie mogę się powstrzymywać od porównywania ich do znanych mi do tej pory twórców. W przypadku Eloy można dostać zawrotu głowy - muzyka miejscami kojarzyła mi się ze wczesnym UFO (surowa gitara), innym razem z Budgie (i charakterystycznym basem), czasami jeszcze z Jethro Tull (pojawienie się gdzieniegdzie fletu i wokal niczym Iana Andersona). Najlepiej jednak porównać muzykę Eloy do twórczości Emmerson, Lake and Palmer, lecz w znacznie znośniejszym wykonaniu.
A co właściwie oznacza nazwa zespołu? Eloy to nazwa nowej rasy ludzi w powieści „Wehikuł czasu” H. G. Wellsa, w której to główny bohater z czasów współczesnych pomaga nowemu gatunkowi z przyszłości w przystosowaniu się do życia na Ziemi. Nazwa nawiązuje do sytuacji zespołów niemieckich na rynku muzycznym pod koniec lat 60. W owych czasach ciężko było młodym grupom o zdobycie kontraktu na nagrania własnych kompozycji, bardziej w cenie były zespoły zagraniczne grające sprawdzony już materiał przebojowy. Nowy zespół założony przez gitarzystę i wokalistę Franka Bornemanna miał ten stan rzeczy zmienić.
Idealnie się wpasował w okres powstawania rocka progresywnego (przez innych zwanego space rockiem). Począwszy od debiutanckiego Eloy z 1971 roku grupa Franka parła w swoim kraju jak burza, stając się głównym przedstawicielem tego nurtu w Niemczech. Mimo, że frontmanem grupy był gitarzysta i wokalista, najbardziej charakterystycznym elementem muzyki Eloy są partie klawiszowe. Do 1975 roku dominowały tu dźwięki organów Hammonda Manfreda Wieczorke, natomiast już od Dawn nastąpiła zmiana klawiszowca i wprowadzono do repertuaru rozbudowany keyboard i syntetyzatory, jednocześnie odchodząc od brzmień ELP-owskich, a zbliżając się do klimatów Yesów. Mówi się, że od końca lat 70. Eloy zaczął dążyć w kierunku bardziej komercyjnym. Nie określiłabym tego w ten sposób, prawdą jest jednak to, że łatwiej się słucha ich płyt z lat 80. Z każdym kolejnym albumem inspiracje Yesami są coraz bardziej widoczne (warto chociażby przysłuchać się chórkom na Ra z 1988 i Destination z 1992 roku).
Teoretycznie angielski wokal w utworach powinien się przyczynić do rozwoju kariery zespołu za granicą. Eloy, związany w Stanach Zjednoczonych z tamtejszym Chess/Janus Records (znanym z rozpropagowania bluesa artystami takimi jak chociażby Muddy Waters, Howlin’ Wolf czy John Lee Hooker), wydał Inside w 1973 i Floating w 1974 roku. Na nieszczęście wytwórnia niedługo potem upadła, a zespół nie podpisał za oceanem żadnego nowego kontraktu. Podobnie się miało z Europą. W 1981 zespół ruszył w krótką trasę koncertową po Francji i Grecji. Od 1982 roku Eloy związał się z brytyjskim Heavy Metal Records, wydając Planets w 1981 i Time To Turn w 1982 roku, co zaowocowało paroma koncertami w Wielkiej Brytani. Liczbę sprzedanych biletów można by podawać w milionach, mimo to Eloy nie kontynuowało ogólnoeuropejskiej kariery, pozostając w Niemczech.
Dochodzimy już do czasów współczesnych. W 1998 zespół Franka Bornemanna, po wielu zmianach składu, miał już 16 albumów studyjnych na swoim koncie. W tymże roku grupa się rozpadła (oficjalnej wiadomości na ten temat nigdy nie wydano). W 2009 roku znowu się zeszła, wydając nowy album Visionary z okazji 40-lecia powstania Eloy. W zeszłym roku panowie również powrócili na scenę. Latem można ich było zobaczyć podczas dwóch niemieckich festiwali - Burg-Herzberg-Festival i Night of the Prof Festival. Dla tych, którzy chętnie by obejrzeli Eloy w akcji na żywo, mam dobrą wiadomość. W marcu będzie można obejrzeć ich występy w większych niemieckich miastach.
Eloy: człowiek z przyszłości przystosowujący się do życia na Ziemi vs. zespół grający nieziemską muzykę próbujący się przebić w świecie muzycznym lat 70. Obu z powyższych udało się osiągnąć swój cel. Twórczość grupy Eloy jest zdecydowanie godna polecenia poszukiwaczom nietuzinkowej muzyki naszych zachodnich sąsiadów. Jak by tu podsumować moje dotychczasowe badania? Po prostu: spośród dwóch przesłuchanych przeze mnie do tej pory zespołów na pierwszym miejscu listy bezspornie stawiam właśnie Eloy.
Ewa Nieścioruk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz