Live In Glasgow
Mimo upływu lat i stopniowego zmniejszania się grona muzyków z najwyższej półki nie brakuje tych, których występy na żywo warto zobaczyć. Jedni pokazują niepowtarzalny warsztat techniczny, inni łączą go z niesamowitym show. Są też i tacy, którzy po prostu robią na scenie to, co potrafią najlepiej. Do tej ostatniej grupy zaliczam Paula Rodgersa, żałując jednocześnie, że nie było mnie w Glasgow w 2006 roku, gdy rejestrowany był jego koncert.
Muzyk rozpoczął swój występ od utworu, który w jego repertuarze koncertowym występuje niezwykle rzadko – I’ll Be Creepin – jeszcze z czasów Free. Po nim zaśpiewał bluesowe The Stealer, również pochodzące z repertuaru zespołu, w którym Rodgers zdobywał największą popularność na początku kariery. Trzecim, kolejnym utworem z dawnych lat było Ride On A Pony z płyty Free – Highway.
W latach osiemdziesiątych Rodgers wziął udział w projekcie nazwanym The Firm. Zespół nagrał dwa studyjne albumy, nie odniósł wielkich sukcesów, mimo że na gitarze grał tam Jimmy Page, a perkusistą był Chris Slade z Uriah Heep. Następny utwór, Radioactive, kompozycja, którą darzę ogromnym sentymentem pochodzi z pierwszego albumu The Firm zatytułowanego po prostu The Firm.
Balladą zespołu Free - Be My Friend - Paul Rodgers nieco złagodził klimat koncertu, by za chwilę rozruszać wszystkich energicznym Warboys. Sklasyfikowane przez VH1 na 78. miejscu zestawienia najlepszych hard rockowych utworów Feel Like Makin’ Love – pierwszy utwór Bad Company podczas tego koncertu - widzowie mieli przyjemność usłyszeć jako następne. Już chwilę później z głośników wybrzmiał najlepszy bez wątpienia utwór, jaki udało się skomponować Rodgersowi, Simonowi Kirke’owi oraz spółce – Bad Company. Jako new – old song zagrany został (I Just Wanna) See You Smile. I ten utwór najchętniej wyrzuciłbym z setlisty koncertu na rzecz choćby Running With The Pack, którego zgromadzeni w Glasgow fani nie mieli okazji usłyszeć. Louisiana Blues z solowego albumu Rogdersa zatytułowanego Muddy Water Blues: A Tribute to Muddy Waters poprzedziło rewelacyjne wykonanie pięciu wielkich hitów Free. Na pierwszy ogień – Fire And Water, później Wishing Well, szczytowe osiągnięcie zespołu, następnie All Right Now, moje ulubione I’m A Mover oraz The Hunter, obydwa z płyty Tons Of Sobs. Koncert zamknęły utwory Bad Company – Can’t Get Enough oraz Seagull.
Solowe występy Paula Rodgersa charakteryzują się dużą zmiennością wykonywanych utworów, dlatego marudzenie na repertuar występu w Clyde Auditorium byłoby niedorzeczne. Mi odrobinę zabrakło wspomnianego Running With The Pack, choć sobie i czytelnikom w Nowym Roku życzę bywać na tak zacnych koncertach jak właśnie ten w stolicy Szkocji.
Michał Piotrowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz