niedziela, 1 stycznia 2012

O Morrisseyu znów głośno

Były lider legendarnego zespołu The Smiths znany jest z radykalnych poglądów głównie na temat polityki czy praw zwierząt, jednak tym razem nie chodzi o żadną kontrowersyjną wypowiedź. Muzyk koncertuje właśnie w Ameryce Południowej. 10 grudnia przygotowywał się do wyjścia na scenę w mieście Puebla w Meksyku, kiedy nastąpiły silne wstrząsy. Trzęsienie ziemi o sile 6,7 w skali Richtera miało swoje epicentrum w sąsiednim stanie Guerroro. Ponad trzy tysiące osób zostało natychmiast ewakuowanych z koncertu. W wyniku wstrząsów zginęły dwie osoby (nie byli to jednak uczestnicy wydarzenia), a kilka miast pozostało bez prądu.
Przy okazji warto przypomnieć parę "wybryków" Morrisseya.
W lipcu podczas koncertu w warszawskiej Stodole przed wykonaniem utworu Meat Is Murder z repertuaru The Smiths zaszokował publiczność stwierdzeniem, że - świeże wtedy - tragiczne wydarzenia w Norwegii "to jednak nic w porównaniu z tym, co dzieje się każdego dnia w McDonald's i KFC".  Kiedy indziej nazwał Chińczyków "podgatunkiem człowieka" ze względu na fakt, jak traktują psy, przez co został oskarżony o rasizm.
Na szczęście Morrissey jest nie tylko skandalistą, ale też świetnym muzykiem którego kariera solowa trwa nieprzerwanie od czasu rozpadu The Smiths w 1987 roku.
Śpiewa głównie o polityce, okrucieństwie wobec zwierząt, nierównościach społecznych i innych problemach współczesnego świata. Do najmocniejszych punktów jego twórczości zdecydowanie należą debiutancki solowy album Viva Hate czy Vauxhall And I ("najbardziej przypomina brzmieniem jego dawny zespół" według serwisu allmusic.com). Warto również posłuchać ostatniego "dziecka" muzyka z 2009 roku - Years Of Refusal.

Morrissey bywa nazywany “niekoronowanym monarchą brytyjskiego rocka”. Po tylu latach kariery nadal szokuje, zaskakuje i świetnie się przy tym bawi. Mam nadzieję, że niedługo znów zagości w naszym kraju, a takiego wydarzenia nie można przegapić. 

Do posłuchania:
Marta Szczepańska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz