Ulubieniec Ameryki znowu daje o sobie znać! Na szóstego marca zapowiedziane jest wydanie nowego albumu Bruce’a Springsteena pod tytułem Wrecking Ball. Od ukazania się jego ostatniej płyty minęły zaledwie trzy lata, łatwo więc domyślić się, w jakim kierunku kolejny krążek będzie zmierzał. Cofnijmy się zatem parę lat wstecz i przyjrzyjmy się ostatnim dokonaniom słynnego gitarzysty.
Niezmożony Springsteen nie próżnował w ostatnim czasie. W ciągu czterech lat ukazały się na rynku trzy nowe albumy jego autorstwa. Pierwszym z nich jest wydany w 2006 roku We Shall Overcome: The Seeger Sessions. Jest to jedyna płyta w dorobku artysty nie zawierająca materiału autorskiego, lecz zbiór amerykańskich piosenek folkowych, spopularyzowanych swojego czasu przez Pete’a Seegera (urodzonego w 1919 roku i aktywnego muzycznie... do dziś!). Dla wychowanego na rock and rollu Springsteena album był nie lada wyzwaniem, lecz jednocześnie źródłem nowych inspiracji. Pomimo zupełnie odmiennego od dotychczasowego charakteru albumu, nie rozczarował on ani fanów, ani krytyków. Wręcz przeciwnie! We Shall Overcome osiągnął trzecie miejsce w notowaniach amerykańskiego Billboardu, a ponadto otrzymał w 2007 roku statuetkę Grammy za najlepszy tradycyjny album folkowy.
Bruce nie kazał fanom długo czekać na własny materiał. Już rok później światło dzienne ujrzał Magic, piętnasty album studyjny w dyskografii artysty. Ten wrócił do swojego stylu i do E-Street Band, który opuścił chwilowo na czas nagrywania poprzednich krążków. Znów można było usłyszeć charakterystyczną gitarę, pianino i saksofon. Zmian nie uległa również tematyka piosenek - krytykowały one wiele zjawisk społecznych. Warto zwrócić uwagę na utwory takie jak Gypsy Biker, Girls In Their Summer Clothes czy Last To Die, natomiast płytę rozpropagował równie dobry Radio Nowhere. Album pobił popularnością swojego poprzednika - osiągnął pierwsze miejsce na liście Billboard.
Ostatnim do tej pory wydanym krążkiem sprzed trzech lat jest Working On A Dream. Formą i stylem przypomina swojego poprzednika, jednak można zauważyć, że tematyka utworów staje się nieco bardziej optymistyczna, chociaż wciąż porusza kwestie społeczne. Jako single wybrano tytułowe Working On A Dream, następnie My Lucky Day, jednak warto również zwrócić uwagę na This Life i Outlaw Pete. W drugim utworze wyraźnie widać wpływy twórczości z czasów The Seeger Sessions - w łagodnym, lecz rockowym wykonaniu słyszymy wyraźnie folkową historię z rejonów Dzikiego Zachodu. Również ten album cieszył się dużą popularnością – i ten znalazł się na pierwszym miejscu notowań Billboard.
Przyjrzawszy się ostatnim dokonaniom Springsteena można przypuścić, że styl Wrecking Ball nie będzie znacznie odbiegał od dotychczasowej twórczości artysty. Zważywszy na popularność muzyka można również snuć domysły, że album tradycyjnie już zajdzie wysoko na listach muzycznych, a przynajmniej tych amerykańskich. Co do charakteru nowej płyty, to chodzą słuchy, że będzie to najbardziej gniewny album w jego dorobku. Gniewny, ale muzycznie sięgający do folku i gospelu; znowu wracamy do inspiracji Pete’em Seegerem. Od połowy stycznia można usłyszeć promujący singiel We Take Care Of Our Own. Jeśli cała płyta będzie w tym klimacie, będę usatysfakcjonowana. Nie ma co się spodziewać rewolucji muzycznych jak z lat siedemdziesiątych, jednak można oczekiwać kolejnej płyty z solidnym dobrym rockiem.
Ewa Nieścioruk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz