Sala Kongresowa, 5.02.2012
Chris Rea po raz kolejny zawitał do Polski. Koncert odbył się 5 lutego w warszawskiej Sali Kongresowej. Wcześniej artysta odwiedził nasz kraj w lutym 2010 roku. Zagrał wtedy na Torwarze. Ten znakomity gitarzysta i wokalista przyjechał do Warszawy, by promować swój najnowszy krążek Santo Spirito Blues.
Artysta, wychodząc na scenę Sali Kongresowej dokładnie o 19:30, zobaczył co najmniej dwa tysiące swoich wiernych fanów. Koncert rozpoczął się od kompozycji The Last Open Road z najnowszego wydawnictwa. Następnie były Long Gone i Where The Blues Come From, a z utworów, które przyniosły Brytyjczykowi najwięcej sukcesów, usłyszeliśmy między innymi Josephine, Stainsby Girls czy Looking For The Summer. Nie mogło zabraknąć kompozycji, na którą chyba wszyscy tego wieczora najbardziej czekali. Mam na myśli utwór The Road To Hell, zagrany niezwykle agresywnie i z polotem. Potem muzyk opuścił scenę, lecz wzywany głośnymi okrzykami znów na nią wszedł, wziął gitarę do ręki i zagrał dźwięki utworu On The Beach wprowadzając publiczność po raz kolejny we wspaniały nastrój. Na koniec Brytyjczyk zaserwował jeszcze Let’s Dance i It’s All Gone.
Chris Rea, przez większość kojarzony z lekkim popem, zawładnął Kongresową swoim rockowym występem. Jego znakomite solówki naprawdę mogły robić wrażenie. Pamiętajmy, że artysta w ostatnim czasie miał sporo problemów zdrowotnych; przeszedł bardzo skomplikowaną operację. Ale koncert dał dowód na to, że wciąż jest w wyśmienitej formie, a jego wspaniały hipnotyzujący głos brzmi może nawet lepiej niż kiedyś.
Paweł Urbaniec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz